Agresja na drodze to smutna codzienność w transporcie. Zajeżdżanie, nieprawidłowe wyprzedzanie, poganianie, trąbienie i grożenie – to wciąż bardzo często obserwowane zjawiska.
Instytut Transportu Samochodowego alarmuje – aż 80% kierowców przynajmniej raz w tygodniu spotyka się z agresywnymi zachowaniami na drodze. Gdzie jak gdzie, ale to w ruchu samochodowym o takie postawy jest szczególnie łatwo. Kierownica wyzwala zwierzęcy instynkt, którego przejawem jest nie tylko trąbienie, zajeżdżanie, pospieszanie czy mryganie światłami. Z pozoru te drobne incydenty przeobrażają się w niezdrową rywalizację niejednokrotnie prowadzącą do naprawdę niebezpiecznych sytuacji. Przypadkowe zajechanie może doprowadzić do groźnego zderzenia. Kiedy rządza rywalizacji i zemsty wygrywa ze zdrowym rozsądkiem nad spokojem przewagę biorą emocje. Kto z nas tego nie zna! Kto się z tym nie spotkał! Co robić w takiej sytuacji?
Nikt nie może mieć wątpliwości, że agresja to zło. Celowe działanie ukierunkowane na zrobienie krzywdy drugiemu nigdy nie doprowadzi nas do czegoś dobrego. To stan w psychologii opisujący skłonność do zachowań zagrażających zdrowiu lub nawet życiu. Nic dziwnego zatem, że kierowcy zawodowi poddawani są cyklicznym badaniom psychofizycznym mającym na celu m.in. wyeliminowanie z zawodu osób, które częściej kierują się emocjami niż spokojem. Nikt też nie ma wątpliwości, że w trasie bardzo często łatwiej jednak o emocje a nie chłodną kalkulację.
Często zachowania agresywne wyzwala jeden impuls – na drodze to może być niewłaściwe zachowanie kierującego pojazdem. Czy każdy z nas w trudnej sytuacji postąpi podobnie? Okazuje się, że nie – nasza reakcja uzależniona jest przecież nie tylko od naszej osobowości czy postrzegania otoczenia. Nasze postępowanie to także efekt naszego myślenia, przeżytych doświadczeń, czy ogólnie stanu emocjonalno-fizycznego. Czynnikami sprzyjającymi agresji są także zaburzenia psychiczne, środowisko w jakim przebywamy czy sposób odżywiania się, a w szczególności substancje psychoaktywne czy nawet alkohol.
Jak nie poddawać się agresji
Walka z agresywnymi zachowaniami na drodze nie może przerodzić się w samosąd. Szeryfowie dróg, a więc kierowcy nazywani tak za wymierzanie sprawiedliwości na własną rękę, często stają się współwinni negatywnym konsekwencjom. Czy zatem nie należy reagować na agresywne zachowania? Jak skutecznie załagodzić spór na drodze? Okazuje się, że kluczem do sukcesu może być empatia… Zdolność do wczuwania się w czyjeś położenie może sprawić, że nawet do największego zawalidrogi zwrócimy się pomocnie i przyjaźnie zastępując cisnącą się na język „łacinę”. Uśmiech, który jest wyzwolicielem pozytywnych emocji, skutecznie rozładowuje nawet największe napięcia. Okazywanie wzajemnej pomocy i życzliwości pozwala zaoszczędzić nerwy i chroni przed niebezpiecznymi sytuacjami na drodze. Co zrobić, gdy jednak nie zdążyliśmy ugryźć się w język? Lepiej się zatrzymać i ochłonąć. A gdy jesteśmy świadkami naprawdę niebezpiecznych sytuacji – nie dawajmy nauczki – od tego są odpowiednie służby. Najlepszym sposobem jest zatem zadzwonienie na numer alarmowy.
Naturalnym naszym, kierowców, środowiskiem jest droga. Dbając o jego stan należy mieć na uwadze nie tylko aspekty ekologiczne, ale również międzyludzkie. Okazuje się, że doskonałym panaceum jest styl jazdy. Rosnąca popularność eccodrivingu sprzyja nie tylko ograniczeniu emisji szkodliwych substancji do atmosfery, ale także agresji wśród uczestników ruchu. Płynna jazda, unikanie gwałtownych manewrów to duża oszczędność – nie tylko w baku czy portfelu, ale również czasu, zdrowia i nerwów.
Leave a comment